Ale to było słabe, ekspozycja egocentryzmu Kawulskiego. Czego my tu nie mamy: scena z Titanica, muzyka z Vikingów i z Drive, , Lois Lane i Clark Kent w przestworzach, srający ptak. Ilość patetyzmu i slow-motion starczyłaby na 3 cześci Władcy Pierścienie. Ehhh nie chce mi się już nawet wymieniać