Od czasu Dnia Świstaka i Avatara nie uśmiałem się tak na filmie.
Polecam wszystkim. Miał być dramat, wyszła komedia.
Rola Maurycego to zupełnie inny wymiar sztuki.
Na szczęście reżyser i inni aktorzy starają się utrzymać niski
poziom w czym pomaga im bezdennie głupi i płytki scenariusz.
Masakra,
ale śmiechu co niemiara.
Zgadzam się w pełni. Właściwie wszystko w tym filmie jest śmieszne, a Maurycy to po prostu prawdziwy komediant. Szkoda tylko że to zasługa beznadziejnego aktorstwa, beznadziejnego scenariusza, beznadziejnie napisanych postaci...
Popieram w 100 proc. Dawno się tak nie uśmiałam na polskim filmie stąd moja ocena. I ten niezastąpiony,uniwersalny Adamczyk...
No bez przesady, film miał swoje momenty. Oczywiście, nie zaważa to na całej jego ocenie, ale 1? Dobre role drugoplanowe: Opani , Gajosa, trochę humoru, którego się nie spodziewałam, Stenka zagrała lepiej od Adamczyka. W ogóle Chopina pokazano jako grymaśne dziecko, które zmienia kobiety w zależności od tego, czy potrzebuje kochanki, czy matki. I tłumaczenie tego chorobą jest głupie. I te dłużyzny, kiedy Chopin grał i widział te polskie pola, łąki i bociany.... I ten Maurycy i współzawodnictwo wszystkich o Chopina. I ostatnia scena.
Ten film ma dużo wad, ale za pokazanie nieromantycznego romansu w rzekomo romantycznych czasach i także romantycznych miejscach, gdyby tak pominąć te melancholijne momenty, które tutaj są tylko płytkim sentymentalizmem, to ten film na pewno zasługuje na więcej niż 1.
To jest dramat, ale przecież wyśmiać można wszystko.... Wystarczy popatrzeć z czego śmieją się ludzie na kabaretach.
Zresztą kino nie musi być głębokie- sukcesem jest, jeśli nie nudzi. Dla mnie to był film realistyczny (szczególnie relacje dzieci- matka) i całkiem interesujący. Choć może od Antczaka, który raz okazał się genialny, rzeczywiście należałoby wymagać znacznie więcej?
Wiesz, że to nieładnie obrażać innych? I wyzywać od baranów i kmiotków? Na żywo też byś nazwała kogoś, komu się film nie podobał, baranem? Bo ma inne zdanie niż ty? Patrząc na twoje zdjęcie w profilu jesteś już dorosłą osobą, a zachowujesz się jak mały gówniarz, który odreagowuje stresy "anonimowo" wyzywając ludzi w internecie.
I nie trzeba być twórcą czy artystą czy jakąkolwiek bardziej utalentowaną osobą czy specjalistą, by dostrzec, czy coś jest dobre, czy nie. Jeśli film jest denny, to nie trzeba być super reżyserem, żeby zauważyć i powiedzieć, że jest denny... Twoje argumenty są naprawdę głupie, a obrażanie innej osoby... tylko świadczy o tobie :(
Święta racja. Poniosło mnie. Sama się dziwię, że tak napisałam. Natomiast film podobał mi się i obraża mnie, że ktoś sądzi inaczej. Lubię takie wyzwania, jak temat tego filmu.Jestem muzykiem. Uwielbiam Chopina (i nie tylko). Podoba mi się odbrązowienie tej postaci, pokazanie słabości wielkiego twórcy, który był również (niez)zwykłym człowiekiem. Ciagle mi mało takich produkcji na rynku filmowym. Cieszę się, że ktoś robi coś w tym względzie. Stąd moja irytacja. Uważam, że nie doceniłeś walorów tego filmu.Widzę go zupełnie inaczej - pozytywnie. Za inwektywy przepraszam. Oczywiście, masz prawo do swojego zdania i ... dziękuję za odpowiedź.
:)
Ja filmu jeszcze nie widziałam, więc się na jego temat nie wypowiadam, ale, choć oceny na filmwebie ma dość niskie, planuję kiedyś obejrzeć, głównie ze względu na Chopina, który życie miał przecież całkiem ciekawe.
Maurycy to faktycznie najbardziej zabawna postać. 29-letni Woronowicz udaje głupiutkiego małego synka 41-letniej Stenki bawiąc się patykiem woła "mamo"!!! Jak 6-latek. Cała postać poprzez nieodpowiedni dobór aktora i marny scenariusz jest żenująca i śmieszna, a cały film trzyma poziom. Niestety bardzo niski poziom.