a czasem jest całkiem przyjemny. To chyba zależy od nastroju i sytuacji życiowej - jakby mnie zdradził mąż i widziałabym, że kobieta po rozwodzie buduje chatę w chwilę i wszystko jest lepiej niż w czasie małżeństwa (prócz idiotycznego szukania mieszkania Stenki z Brodzikową), to pewnie byłoby mi jeszcze gorzej, bo to jednak jest mocno naciągane, nieprawdziwe, a czasem nawet żenujące.
Są jednak sceny, które miło się ogląda, głównie w tym wybudowanym domu, ale to chyba zasługa pięknego otoczenia, Ale jednak ta czasami ciapowata Judyta znowu irytuje i tak w kółko.