Od mniej więcej 10 - 15 lat w "równoległej rzeczywistości" tworzonej przez polską kinematografię i telewizję, panuje moda przechodząca w sztampę zgodnie z którą w roli policyjnych głównych bohaterów obsadza się kobiety, a jeśli jest ich dwóch to wg parytetu 50/50 z mężczyznami. O co chodzi? Filmów z tym schematem powstało już tyle że straciło to zupełnie atut świeżości i zazwyczaj nie wnosi nic do akcji. To silenie się na "przełamywanie stereotypów" stało się nudne. Gdzie tu proporcje... CHODZI MI PRZEDE WSZYSTKIM O TO ŻE, jedyne co jest w tym oryginalne i tym samym ODERWANE OD RZECZYWISTOŚCI to ujęcie realiów pracy polskiej policji, która mówi np. o niespełna 8 procentach kobiet w szeregach oficerów operacyjnych...Podsumowując: w filmach i serialach "silnych kobiet" w mundurach jest na kopy, podczas gdy w rzeczywistości JEST ICH GARSTKA. Żenada...