Miałam dziś okazję zobaczyć panią Stenkę na scenie teatralnej, w spektaklu "Tartuffe" i poraz kolejny muszę przyznać, że to naprawdę świetna aktorka.
Stenka gra w "Świętoszku" już ileś lat, jak ja oglądałam to przedstawienie pod koniec jakoś 2006 roku to grała razem z Malajkatem i Gruszką. Nie wiem, jak aktualnie wygląda obsada, ale wtedy mnie zachwyciła ta sztuka i sporo z niej pamiętam - co mnie uratowało na mojej maturze sprzed 2lat nie chwaląc się. :P
Dobrze wspominam rolę zagraną przez Stenkę, pasowała do tej roli, innej aktorki sobie nie wyobrażam w roli Elmiry. A aktorka, która grała Dorynę - nigdy wcześniej się tak nie ubawiłam.
Nie ubliżając oczywiście Malajkatowi, który w roli Świętoszka spisał się na medal.
Malajkat dalej gra rolę Tartuffe i zgadzam się, że jest świetny. A postać Doryny jest chyba moją ulubioną, zarówno na deskach teatru, jak i kartkach papieru. :)
Arcygenialna scena gdy Świętoszek próbuje z Elmirą na stole, pod którym siedzi jej mąż (żeby zdemaskować Tartuffa), a Elmira poganiając męża bije głową w stół :)